Podróżowałam, odpoczywała, jadłam, śmiałam się, płakałam i tęskniłam. Wracam do Was po przerwie i muszę Wam przyznać, że gdy tylko zapaliłam światło w Manufakturze to odzyskałam wewnętrzną równowagę.

Świece Sojowe i wszystko co oorocze sprawia, że uśmiecham się szerzej. Naładowałam baterię i wracam do codziennej Manufakturowej rzeczywistości z walizką pomysłów. Wrzucam kilka ładnych kadrów, żeby ten czas nie umknął tu bez zauważenia.

Przez kilka dni odwiedzałam Notkę. Konie to ogromna pasja mojej siostrzenicy. Inspirujące jak nastolatka spełnia swoje marzenia, nawet za cenę przerzucania g*wna końskiego ;)

Piękne widoki i niezwykłe jedzenie to moje pocieszacze na czas bez Manufaktury. Na zdjęciu tuńczyk na azjatyckiej sałatce, czyli najlepsze co jadłam w życiu.

Dużo na rowerze jeździłam jak była okazja. Teraz jednak już tylko jeden kierunek - świece!