Niegdyś 45m2 mieszkanko służyło nam do snucia planów... Marzyliśmy o własnej przestrzeni, w której zrealizujemy nasze projekty i wizje. Zawsze o krok przed trendami, próbowaliśmy wdrażać nowinki designu w nasze 4 ściany. Może zabrzmi to dziwnie, ale kiedyś niemożliwe było kupić stolik na kółkach czy fajną żarówkę na kolorowym kablu. Odbijając się z naszymi pomysłami od kolejnych drzwi sklepowych, postanowiliśmy stworzyć własną markę... Tylko gdzie w tych 45 m2 mamy to zrobić?
I tak przeprowadziliśmy się na wieś. Tu jest nasze miejsce na ziemi. Tu budujemy, kreujemy i hałasujemy do nocy. Uwierzcie nam zanim dotarliśmy do tego momentu minęło wiele miesięcy, spędzonych na całonocnych rozmyślaniach czy damy radę.
Po dłuższej nieobecności w Polsce do kraju wrócił nasz serdeczny Przyjaciel. Od tego czasu Panowie jeszcze intensywniej debatowali, rozmyślali, aż w końcu wystartowaliśmy z projektem OOROC. Mikołaj to wizjoner i mistrz drewna, Rad to specjalista od stali.
I tak zaczęliśmy ja przy kompie, a mężczyźni w Pracowni. Na początku bez rozmachu, z wizją i marzeniami na dłoni. Krok po kroku do przodu.
W pierwszej kolejności nasza Pracownia zajęła się projektowaniem oraz realizacją stołów. Każdy jest unikatowy i niepowtarzalny. Zdecydowana większość pracy wykonywana jest ręcznie z dbałością o każdy szczegół. Więcej o projektach znajdziecie w zakładce realizacje.
Kolejną cegiełkę dołożyłam ja.
Kiedy Panowie dłubali w drewnie, ja zajmowałam się wszystkimi biurowymi sprawami. Pomyślałam sobie, że mam tego dosyć. Moja kreatywność nie może się ciągle sprowadzać do promowania, opisywania i organizowania. I tak podążyłam za tą myślą.
Od lat tworzę dla siebie naturalne kosmetyki. Kocham wyszukiwać niepowtarzalne zapachy, unikatowe produkty oraz opakowania przyjazne środowisku. Czytając kolejne artykuły o tym co nam w domu szkodzi - dowiedziałam się o toksyczności tanich świec zapachowych. Postanowiłam temu zaradzić i tak zakochałam się w naturalnych świecach sojowych. To była miłość od pierwszego wejrzenia, która doprowadziła mnie do uruchomienia Manufaktury OOROC Candles.
W końcu mam coś swojego. Coś w co wkładam całe swoje serce. No i nadal promuje, opisuje i organizuje biurowe tematy. W końcu mężczyźni nie są wielozadaniowi ;)
Takie są nasze początki, których efekty znajdziecie w naszym sklepie. Teraz będziemy już tylko dokładać kolejne unikatowe produkty, które mamy nadzieję zagoszczą w Waszych domach. Teraz już nic tylko tworzyć i prezentować Wam co siedzi w naszych głowach.
Pozdrawiamy,
Eli, Miki, Rad