Ale co Wy robicie na tej wsi? To pytanie, które po przeprowadzce słyszeliśmy wiele razy... Za każdym razem na nie odpowiadaliśmy. Na początku z uśmiechem na twarzy, później ze zniecierpliwieniem w oczach. Piszę o tym bo jest to bardzo ciekawa obserwacja społeczna. Normalne jest w naszym kraju uciekać ze wsi do miasta w pogoni za marzeniami. Na odwrót już nie.
Jako ludzie o wolnych zawodach z ogromną dozą kreatywności w sercach - w mieście się po prostu dusiliśmy. Odpowiadając na tytułowe pytanie, co tu na wsi robimy, możemy powiedzieć jedynie, że robimy dokładnie to samo co robiliśmy ;) Zmagamy się trudami codziennego życia. Realizujemy się. Spełniamy marzenia. Jedyna różnica to taka, że robimy to w innym otoczeniu. W takim, które daje nam natchnienie i możliwości.
Wszystkim życzę, aby znaleźli swoje miejsce na ziemi. Mimo wielu wyzwań i potknięć po drodze jest to po prostu warte swojej ceny. Tylko w takim miejscu można się odnaleźć i spróbować podbić świat. Niezależnie czy jest to mieszkanie, dom, miasto, miasteczko czy wieś. Ważne, żebyście czuli się dobrze.
My naszą wieś kochamy za inspiracje, przestrzenie, za zieleń i ciszę. Nasze psy za podwórko. Nasza rodzina za miejsce na weekendowe wypady. Za płotem mamy wspaniałych sąsiadów. Czego chcieć więcej.
Od czasu kiedy mieszkamy pośród łąk i pól odkrywamy w sobie również dodatkowe zainteresowania. Od kilku lat prowadzę swój warzywniak, dzięki któremu mamy świeże pomidory i zioła. Dodatkowo zbieramy to co w lesie zbierać można. Czyli przede wszystkim grzyby.
Jedyna rzecz, której nam tu brakuje to sushi na telefon ;)